
Szukam nowych kreatywnych ścieżek: sutasz
Ostatnio dużo pisałam o kreatywności, wyrażaniu siebie poprzez sztukę. Warto próbować nowych rzeczy, choćby dla zabawy. Przykładem tego dla mnie jest moja przygoda z sutaszem. Z podziwem oglądam prace profesjonalistek w tej dziedzinie. Są niesamowite, a sama technika daje możliwość stworzenia spektakularnej biżuterii.
Kiedyś postanowiłam, że nauczę się podstaw sutaszu i zobaczymy co z tego będzie. Farby okazały się jednak dużo większą miłością, co nie zmienia faktu, że wracam do tego czasem. Mam kilka igieł i podstawowych kolorów sznurków. Czasem brak mi cierpliwości (szczególnie kiedy trzeba powtórzyć dokładnie taki sam wzór, ale w odbiciu lustrzanym) i oczywiście wprawy, żeby wszystko było równiutkie. No cóż, trening czyni mistrza, musiałabym więcej trenować…
Niemniej czasem wychodzi coś ciekawego.
Poniżej przedstawiam kilka prac, których szycie sprawiło mi po prostu frajdę, a kto wie, może ktoś to kiedyś założy:D



Zdarzyło mi się również wykonać kolczyki na zamówienie, właścicielki noszą, więc pękam z dumy!


Pokaże jeszcze prace, które leżą u mnie w szkatułce lub, które podarowałam w prezencie:









Takie moje początki i próby. W planach mam powrót do tej techniki i może pokuszę się o bardziej skomplikowane wzory:P
Na koniec polecam technikę sutasz, naprawdę! Jak wiele tego rodzaju „robótek” odpręża i daje możliwość pokombinowania i jednocześnie pogimnastykowania naszej prawej półkuli mózgu;)


Jeden komentarz
Małgosia K.
Piękna biżuteria! Masz rację, warto próbować różnych technik i dziedzin. Sutasz też mi się podoba, pewnie kiedyś spróbuję coś w tym kierunku podziałać. Oczywiście gdyby jeszcze doba była z gumy… bo tylu jeszcze rzeczy chciałabym się nauczyć :)))